Wraz z nadejściem wiosny postanowiłem rozpocząć sezon rowerowy. Mój poprzedni bicykl niestety odszedł do krainy gładkich ścieżek rowerowych, w związku z czym pragnę zaprezentować Wam Kasztanka. Skąd taka nazwa? No cóż – Marszałek Piłsudski miał swoją Kasztankę, to dlaczego ja niemiałbym mieć Kasztanka?
W tym miejscu pragnę podziękować Witkowi, autorowi Lodz Cycle Chic – to dzięki niemu jestem właścicielem tego szykownego pojazdu.
Wraz z rozpoczęciem sezonu rowerowego, postanowiłem podkarmić moje ego statystykami przejechanych kilometrów i założyłem konto na bikestats.pl i mam teraz taki wypasiony widżet:
Mam nadzieję, że wystarczy mi cierpliwości i sił aby codziennie pokonywać trasę z domu do pracy (9km. w jedną stronę).
W tym miejscu pragnę podziękować Witkowi, autorowi Lodz Cycle Chic – to dzięki niemu jestem właścicielem tego szykownego pojazdu.
Wraz z rozpoczęciem sezonu rowerowego, postanowiłem podkarmić moje ego statystykami przejechanych kilometrów i założyłem konto na bikestats.pl i mam teraz taki wypasiony widżet:
Mam nadzieję, że wystarczy mi cierpliwości i sił aby codziennie pokonywać trasę z domu do pracy (9km. w jedną stronę).
No proszę, jaki ten blipowy świat mały :) Pozdrawia lavinka od Warsaw Cycle Chic i górlaskiego Dziuńka :)
OdpowiedzUsuńEee 9 kilosów, to prawie nic, ważniejsza pogoda ;)
OdpowiedzUsuńSzykowny Kasztanek. Moja strzałeczka też już się niecierpliwi na oficjalne rozpoczęcie sezonu ;)
pozdro!
No faktycznie te 9 km. to nie jest żadne wielkie halo... Problem tylko taki, że ostatnie 2 mam pod górę, ale w sumie zawsze do pracy (a wcześniej do szkoły) mam pod górę :-)
OdpowiedzUsuń